wtorek, 8 października 2013

Łąki

08.10.2013r

Zamknięte ...

Grube ciemne, mocne brwi,
Różane, pudrowe usta,
Blada, mleczna cera,
długie złote, miodowe włosy,
blady dekolt,
cienka skóra przebijająca obojczyki.
W zachodzie słońca,
krocząc bosymi, zmarzniętymi, malutkimi stopami
po zarosiałej trawie
wołam o pomoc
z zamkniętymi ustami.
Nie dlatego, że nie chcę mówić.

Może dlatego, że nie chcę się przyznać o swojej słabości?
Że tych idealnie delikatnych ust nie ma kto całować.
Że kościste ramiona nie zaznają ciepłego dotyku
niepewnych opuszków palców.

A może dlatego, że w mojej głowie ułożyło się zbyt wyimaginowane wyobrażenie?
Nikt nie chce się podjąć wyzwania z obawy.
Nikt nie sądzi, że ja tego oczekuje.

Może dlatego, że wskazówki zegara poruszają się zbyt szybko i zbyt gwałtownie?
Nie potrafiąc sobie z nimi radzić, pozwalam przemierzać drogę narzuconym tempem świata
Nie potrafiąc się wpasować w nieponumerowane strony świata.

Z odmarzniętymi już stopami
lecz wciąż szczelnie zamkniętymi ustami
powracam w mrok lasu
 już nigdy nie znajdując starej zarosiałej łąki




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz